Autor |
Wiadomość |
Ajlon |
Wysłany: Nie 21:01, 05 Sie 2007 Temat postu: |
|
A ja tam od zawsze trzymałam stronę Materazziego W piłce noznej cały czas sa prowokacjie, ktoś kogoś obraza itp... ale zeby tak doswiadczony piłkarzy tak sie zachował... :/ |
|
|
Adi-Messi |
Wysłany: Śro 22:52, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
No i dobrze, że nie chce się z nim spotkać. Zizou był jest i będzie wielki |
|
|
maring |
Wysłany: Śro 22:49, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
Zidane i tak był jest i będzie wielki. To co zrobił w piłce nożnej to można się przed nim kłaniać w pas. Tytuły, mistrzostwa etc. kariera Zidane była od początku pomyślna, najpierw Juve skąd przeszedł do Realu Madryt( najdroższy transfer świata). Czerwona kartka nie hańbi, tylko chlubi tego znakomitego piłkarza. To co powiedział Matterazi do Zidane moim zdaniem kwalifikowało się na wykluczenie tego piłkarza w ogóle ze sportu, a co? To mam być piłkarz? |
|
|
Ewka90 |
Wysłany: Śro 22:21, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
Mam podobnie co do tych dwóch panów.
Zidane na zawsze pozostanie legendą, ale to jak zakończył karierę, czyli ta czerwona kartką, też za pewne wszyscy zapamiętamy. |
|
|
pomarancza91 |
Wysłany: Śro 22:12, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
Ehh szkoda mi Zidana, teraz większość kojarzy go nie z tym co osiągnął w piłce, tylko z tym incydentem. Ja na jego miejscu to bym się z nim spotkała
xD, ale to tylko Ja .Widocznie jego to strasznie dotknęło.
Ci Włosi to są nieźli, nie cierpię Materraziego tak samo jak Gattuso |
|
|
Ewka90 |
Wysłany: Śro 22:09, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
On chyba za bardzo się nie zastanawiał na tym co robi, emocje wzięły górę.
Zidane wydaje się być bardzo honorowy co wyjaśnia, że nie chce spotkać się z Włochem. Zresztą ten sam incydent może o tym świadczyć. |
|
|
CzekDobr |
Wysłany: Śro 21:28, 01 Sie 2007 Temat postu: |
|
ja bym się nie zdziwił tylko że na boisku były emocje a ja bym to na miejscu Zizou rozegrał po meczyku |
|
|
maring |
Wysłany: Śro 20:24, 01 Sie 2007 Temat postu: Materazzi: Zidane nie chce się ze mną spotkać |
|
Włoski obrońca Marco Materazzi powiedział w wywiadzie dla niemieckiego magazynu "Sport Bild", że na rok po incydencie podczas finału mistrzostw świata w dalszym ciągu nie może skontaktować się z Zinedine'em Zidanem.
"Zizou" powalił Materazziego na murawę uderzeniem "z byka" po tym, jak Włoch sprowokował go obelgami pod adresem siostry i matki francuskiego gwiazdora. Już bez Zidane'a "Trójkolorowi" przegrali mecz finałowy po rzutach karnych.
Obrońca Interu Mediolan przyznał w wywiadzie dla "Sport Bildu", że wielokrotnie po tym wydarzeniu próbował się skontaktować z "Zizou".
- Kilka razy prosiłem Zidane'a o spotkanie, jednak on za każdym razem odmawiał. Wydaje mi się, że upłynęło już wystarczająco dużo czasu, by wyjaśnić sobie tę sprawę - powiedział Materazzi. - Media uznały mnie za prowokatora, a FIFA nałożyła na mnie dyskwalifikację. Poniosłem zatem już wystarczającą karę - dodał Włoch.
Zinedine Zidane powiedział w rok po finale niemieckiego mundialu, że Materazzi dla niego nie istnieje i nie zamierza nawet wymawiać jego nazwiska. |
|
|